01/01 wywiad z Agnieszką Musiał-Chmielnik
Kulisy zawodu architekta, silne i inspirujące osobowości z branży budowlanej, „inside look“ do branży wnętrzarskiej i meblarskiej – Przyjaciółki Projektantki to nowy cykl podcastów, w którym jego autorka, architektka wnętrz Ewa Dyda-Nowakowska porozmawia ze swoimi gośćmi. W jej rozmowach nie zabraknie merytoryki, jak i inspiracji czy zabawnych anegdot.
Z wykształcenia architektka, z pasją do projektowania wnętrz, Ewa od kilku lat na Instagramie i Facebooku buduje społeczność Przyjaciółek Projektantek. Ze swoimi followersami dzieli się swoimi zawodowymi doświadczeniami. Uwielbia inspirować, zarażać swoim optymizmem i… rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Z tej pasji zrodził się kolejny projekt – seria podcastów Przyjaciółki Projektantki.
Do poszczególnych odcinków Ewa zaprosiła gościnie i gości, którzy zdobyli ciekawe doświadczenia na swojej zawodowej ścieżce. Opowiedzą oni o kulisach zawodu architekta, przybliżą swoją inspirującą ścieżkę do miejsca, w którym są obecnie lub doradzą, na co zwrócić uwagę w całej branży.
Pierwszą gościnią podcastu będzie Agnieszka Musiał-Chmielnik, znana z programu tv „Mieszkanie na Miarę“. Agnieszka jest założycielką autorskiej, kameralnej pracowni architektury wnętrz Musiał Studio, a swoje doświadczenie zdobywała w zagranicznych i polskich pracowniach. Była prowadzącą kanału „Wyremontowani” na Youtube i programu „Usterka” telewizji TTV. Obecnie prowadzi kanał „4 ściany z Agnieszką Musiał”, gdzie pokazuje inspiracje wnętrzarskie, realizacje własnych projektów i ciekawostki branżowe oraz prowadzi program telewizyjny „Mieszkanie na miarę”.
Agnieszka opowie o krokach jakie podjęła w swojej edukacji oraz na początku ścieżki zawodowej, by znaleźć się w miejscu, gdzie jest obecnie. Porozmawiamy też o tym ile daje praca w telewizji i jak to wygląda od kuchni.
E: Cześć, witam cię na moim pierwszym podcaście. Moim gościem jest Agnieszka Musiał-Chmielnik, architektka wnętrz i właścicielka biura projektowego Musiał Studio. Bardzo się cieszę, że zgodziłaś się udzielić mi wywiadu. Na tytuł tego podcastu wybrałam temat Twojej kariery i tego, że ta kariera może być dobrze zaprojektowana. Nie wiem czy pamiętasz nasze pierwsze spotkania. Chyba nie będzie tajemnicą, jak powiem, że było to po prostu na imprezie dla architektów. Rozmawiałyśmy o tym jakie kroki podjęłaś w ostatnim czasie w swoim zawodzie, czym się zajmujesz. Powiedziałaś mi, że właśnie jesteś teraz też prowadzącą program telewizyjny o wnętrzach i że zawsze chciałaś to robić. Czy to prawda?
A: Na początku dziękuję za zaproszenie, jest mi bardzo miło. Natomiast jeżeli chodzi o tą karierę i o to, czy ona faktycznie była tak zaprojektowana, że ja sobie to wymarzyłam, wyśniłam i wiedziałam dokładnie, co mam robić, żeby być w tym miejscu, w którym jestem, to pewnie tak nie było. Tutaj jest wiele czynników i mniejszych kroków, które doprowadziły mnie do tego miejsca. Jeśli chodzi o bycie w mediach i o prowadzenie programu, to owszem, było to na mojej liście dosyć długo i to się ziściło i tak naprawdę już to trwa kilka lat, za co jestem wdzięczna losowi.
E: Dlaczego architektura i dlaczego projektowanie wnętrz? Kiedy miałaś ten taki pierwszy znak z niebios, że będziesz projektować wnętrze?
A: Zawsze jako dziecko lubiłam i malować i przestawiać meble w pokoju i bazgrać po ścianie różnymi kolorami. To się po prostu działo, więc tą smykałkę do sztuki i do artystycznego kierunku miałam naprawdę od dawna. Z czasem dopiero zrozumiałam, że wolę niech malarstwo niech pozostanie pasją, a projektowanie wnętrz jest czymś, co wyszło bardzo naturalnie. Wiedziałam, na jaką uczelnię chcę iść. Myślę, że trochę miałam szczęścia w tym i na dosyć wczesnym etapie byłam mocno ukierunkowana, czyli i wiedziałam do jakiego chcę iść liceum i na jakie kursy przygotowawcze. To był taki mocny strzał, z którego ja absolutnie nie chciałam się wycofać. Pomimo tego, że oczywiście były też wątpliwości, czy mi się coś nie odwidzi. No i nie odwidziało mi się. Także to się zaczęło wcześnie i na szczęście udało się dostać tam, gdzie chciałam.
E: Dlaczego ASP, a nie Politechnika? Co skłoniło cię do takiego wyboru?
A: Miałam takie przekonanie, że architektura i urbanistyka, czyli projektowanie całej kubatury i więcej technicznych aspektów mnie w ogóle nie ciągnie. Po prostu trochę może się tego bałam. Miałam takie wyobrażenie, że to jest bardzo techniczne. A jednak ta artystyczna strona gdzieś we mnie mocno siedziała i chciała mieć trochę swobody. Wiedziałam też, że na ASP w Krakowie te przedmioty związane ze sztuką po prostu są do końca studiów, czyli malarstwo, rzeźba, rysunek i to było dla mnie najważniejsze. I uważam że to było super i tak z perspektywy czasu to bardzo doceniam, bo wiem po co to było. Wtedy może nie do końca wiedziałam, ale teraz wiem, że to chodziło o rozwój kreatywności, o wyobraźnię przestrzenną, o to żeby patrzeć bardziej abstrakcyjnie, a nie przyziemnie. Absolutnie uważam, że był to super kierunek i jakbym miała to powtórzyć to pewnie wybrałabym to samo jeszcze raz.
E: Czy studia architektoniczne są studiami, na których uczymy się przyjmować krytykę?
A: Tak, trzeba mieć mocną głowę. Ja myślę że na pewno ważne jest to wsparcie na wczesnym etapie rozwoju i taka pozytywna motywacja. Ja miałam tą budującą motywację od początku, ale było też ode mnie dużo wymagane. Więc wiedziałam też, że ja po prostu muszę sobie na niektóre rzeczy zapracować. Jak się nie przygotuje do egzaminu to go po prostu nie zdam i nikt mi tego nie załatwi. Jeżeli chodzi o studia ASP ta krytyka była non stop i tu nie chodziło o to, że ktoś był lepszy czy gorszy tylko to był pewien proces. Wtedy może ja tego tak dobrze też nie rozumiałam, bo wkładałam serce za każdym razem przed każdą tą korektą w cały ten projekt, a później spotykało się to z 5 minutową opinią, nie koniecznie przychylną. Jest to na pewno z perspektywy czasu budujące, ale myślę że chodzi też o rozwój i o myśl, że coś może być jeszcze lepsze. Taka opinia z zewnątrz jest bardzo wartościowa, bo w pewnym momencie możemy się zafiksować na swojej koncepcji i możemy po prostu już stwierdzić, że to jest idealne rozwiązanie. Ale to jest tylko dla nas na ten moment idealne, a jakbyśmy za tydzień na to spojrzały z jakimś dystansem to okazałoby się że już można to jeszcze ulepszyć. Więc mimo wszystko uważam to doświadczenie za bardzo wartościowe.
E: Kiedy pojawił się ten moment, że stwierdziłaś, że będziesz obecna w mediach?
A: Ja od razu po studiach założyłam swoją działalność, na studiach pracowałam u kogoś, wtedy zaczęło się pozyskiwanie tych klientów na własną rękę. Social media wtedy działały trochę inaczej. W 2017 roku miałam kontakt z mediami na taką większą skalę i było to zgłoszenie do “Odpicowane mieszkanie” na TVN z Kasią Jaroszyńską (pozdrawiam!). Ja wtedy akurat zrobiłam takie swoje pierwsze mieszkanie we Wrocławiu, gdzie chciałam pokazać jakieś tam kolory, wzory, to co mi siedziało w duszy oczywiście za niewielki budżet. Przy okazji brałam też udział w targach wyposażenia wnętrz, gdzie też moja znajoma zaprosiła mnie w ramach wówczas już eksperta na rozmowę. Potem pojawił się program “Wyremontowani” na YouTube i to był program realizowany dla jednego z dużych sklepów budowlano ogrodniczych. Do tego programu trafiłam przez casting, o którym powiedział mi mój znajomy. Pracy było nad tym sporo, było to mocno pochłaniające i czasowo i energetycznie. To były szybkie remonty takie 2-3 dni, super przygoda i pewno był to fajny start. Jak skończyliśmy już drugi sezon i wiedzieliśmy, że nie będzie kolejnego, to jakoś nagle zaczęły się telefony (śmiech). Potem zostałam zaproszona na kilka castingów i wówczas ten casting który wygrałam to była “Usterka” na TTV i byłam zaskoczona, że to był akurat taki format. Kolejne wyzwanie zupełnie coś nowego, to nie było w ogóle powiązane z tym formatem który nagrywaliśmy na YouTubie, ale ja jednak zawsze widzę tą szklankę w połowie pełną i dostrzegłam okazję do nabierania kolejnego doświadczenia którego się nie spodziewam.
E: Przeskok z YouTube do „prawdziwej telewizji” – jak trafiłaś „Mieszkania na miarę”, jak oceniasz taki format i jak wspominasz pracę na planie?
A: Mieszkanie na miarę też pojawiło się przez casting, których było kilka. Był to moment kiedy zaczęła się pandemia, przez co produkcja była poprzesuwana, wkradło się trochę niepewności i ja prowadząc nadal swój kanał na YT po prostu sobie czekałam czy to się w ogóle wydarzy. Na szczęście po pewnym opóźnieniu się to wydarzyło i po prostu zaczęliśmy nagrywać.
To jest taki format który ja sobie w pewnym sensie wymarzyłam. To jest właściwie takie połączenie zawodu w architekta wnętrz, czyli po prostu wyrażanie siebie projektowo, spełnianie ciągle jakichś swoich wizji, kontakt z klientem i borykanie się z tymi wszystkimi dylematami projektowymi w połączeniu z taką adrenaliną medialną, bo jest to zupełnie innego rodzaju stres i spędzanie czasu i komunikacja, ale też podporządkowanie się pewnym zasadom które obowiązują na planie. Zupełnie inne tempo pracy – to jest chyba taki główny argument, ograniczony czas. Więc to są takie tematy, które się składają na to że po prostu się to lubi. Poza tym same dni zdjęciowe, czas spędzony na planie i to co się dzieje poza kamerami, na prawdę można by z tego wiele ciekawych komedii nagrać (śmiech).
E: Jak radzisz sobie z łączeniem nagrywania nowych odcinków i codzienną pracą przy projektowaniu wnętrz?
A: Radzę sobie całkiem dobrze, ale to też między innymi dlatego, że mam w miarę wypracowany system z produkcją, gdzie też wiedzą że im wcześniej dostaniemy grafik tym lepiej. Na szczęście nasza praca projektowa też jest elastyczna jeżeli coś się takiego dzieje, że ja na prawdę nie mogę się pojawić to klienci zazwyczaj też to rozumieją. Nie było zbyt wiele takich sytuacji, ale jednak dzień zdjęciowy zwykle jest pochłonięty w całości i nie mam wtedy za bardzo czasu na robienie innych rzeczy. Więc tutaj ta organizacja albo wsparcie projektowe jeszcze kogoś trzeciego absolutnie się przydaje. Oczywiście też próbuję sobie z wyprzedzeniem zaplanować, że od tego do tego miesiąca te nagrania są, więc klienci często wiedzą, że jeśli mi się coś nagle wysypie, to nie dlatego że tak chcę, tylko jest to pewnego rodzaju obowiązek i akceptują to.
E: Nie ma miejsca dla wielu projektantek w TV, co byś doradziła młodym projektantkom, na początku ich drogi zawodowej.
A: Ja sobie tak patrzę na to z tej perspektywy, że jeśli bym wiedziała te parę lat temu, że np. Instagram to jest takie narzędzie to może bym zadziałała zupełnie inaczej. A to, że ja akurat jestem w programie i mój Instagram się dopiero rozwija to jest po prostu inna kolejność i uważam, że każda kolejność jest dobra. A w kontekście tego jak dojść do takiego momentu żeby czuć się spełnionym, czy zahaczyć jeszcze o inne ścieżki rozwoju, to chyba tak naprawdę taka najprostsza recepta to jest ciężka praca. Warto być pracowitym, sumiennym, ale też kreatywnym i nie bać się próbować nowych rzeczy. Myślę tez, że każda ścieżka jest dobra i warto jest też tą swoją drogę doceniać, wyciągać plusy z nowych doświadczeń i przede wszystkim się nie poddawać.
Partnerem podcastu jest domni.pl – sklep i portal wnętrzarski.
Patron medialny serwis Homebook.pl – wszystko dla domu pod jednym adresem.